Arkadiusz "Skor." SzordykowskiXVI/2
Dławiący rześkość - Kwiat
Tak szybko drżącym pulsem samoistne dławienie się rozgrzewa ,
nie nadążają wachlowaniem liściastym
uległe wolą szarpiącego spokoju sznurkami
delikatnością drzewa ... w dziewiczym liści cieniu
od niepamiętnych lat wyrasta oplatający
delikatnymi beznadziei pędami ,
otulając niezliczonymi barwami mieniących się płatków
roślinny krach
ograniczając do drobnego rewiru otwarty przestrzenią ,
rześki świat
- ot .. zachwycający iluzją -
Kwiatuszek ,
nazywany najzwyczajniej ;
Strach !
Arkadiusz "Skor." Szordykowski
XVII/2
Odwaga to ... twarz
Ujrzawszy nie zdążyła , się ukryła
zaskoczona wpółwydechu zaniemówiła ,
zmieszanie w smutek osnuła
i pergaminowym deszczem lniany kurz w twarzy
podkład dla oczyma jedynie patrzących
makijaż maski stworzyła
Odziana w niedopasowane , ohydne łachy
tego zażądało ogólnikowe obycie ,
choć w odosobnieniu załkało prawe
istnienia , wyzbycie , gdzie ukryła Sobą
zwierciadlane , odbicie ?
- Odwagą ;
Wie że to , nie życie !
Nie zdradza , że kokonem myśli
obraz zamazaniem opatrzyła
i barwą odstraszającą , zaciekawione zawiścią
zwierciadła zaciekającymi , smugami wykpiła
by uczucia w marazmie przed wirującą kipielą
z pąkiem wybranego kwiatu , otoką zżyła
i byt wielocalową taflę zamarzliny ,
uwięziła ... wgłąb lustrzany wbiła !
to dlatego chmura nieprzenikniona
Sobą ducha , zasnuła
- Odwagą ;
jeszcze Sobą prawdy nie ujawniła , choć ;
Wie że od lat , nie żyła
Ale trwa , bo mimo wszystko ... - Odwagą
uczuć i prawdziwości ;
w Sobie Była !
Arkadiusz "Skor." Szordykowski
XVIII/2
Rozkwitający kwiat Orchidei
Czyżby ten tajemniczy , przydrożny kwiat
rozkwitającej Orchidei - zrodził pyłkiem rozrodczym
promiennej nadziei
iskrę zygzaków piorunów tętnem
wykluwające delikatnością pędów
skalne korzeniami scalające erupcji , odstępy ?
I zapomniane użyźniając połaci wyręby
zrodzi wiekowe liśćmi ;
konarowe ... dęby ?
Czyżby ten nabierający wyraźnych barw
kwiat Orchidei - otulając nic nie znaczącego wędrowca
kokonem ochronnych płatków
od Stokrotki przeczuciem niezrozumiałym ,
chciał oddzielić ?
Taki jak wiatr siłą przeczuć w niebyt nie odchodzi
zakorzenionej w wędrowniczku
już aromatem niewinnym ;
Stokrotki ... nie odgrodzi !
Jakże młody , niedoświadczony kwiat
Orchidei - wznosząc pędy do góry troskliwością
czystoskrzące tworząc chmury ,
pyłkiem wypełnić chciał
powstałe w pulsującym wędrowcu
wydrążone samotnością niezasklepione dziury ?
Stworzyć barwą orchidei ,
zmęczonemu dekad drogą , nadziei ;
przyjazne mury ?
- Czy cukrowy kwiat Orchidei ... taki z natury ? -
Arkadiusz "Skor." Szordykowski
XIX/2
Odtwarzane Przemijanie
Złocisty dech przyzywa nieskończenie srebrzystym wytchnieniem ,
wydech - jakże rześki ,
choć zamiera słowiczy śmiech rozbrzmiewa cykad ukryty trawą ,
weny zew
- by wśród drzew pisklęta otulał troskliwości rodzicielskiej ... obłoczy mech
Tawerną stawu rechot rozleniwionych płazem tafli
drganiem blef ,
oddechem minionego złotem światła upiększała spłynięciem lico ,
srebrzysta kroplą krew ;
jakże wiekowa doby ... łza
odtwarza przemijanie zorzy - obwlekająca
cichoszą .. mgła
Muśnięciem Zefirka rozbita kropelka rosy
pasemkiem złotym na liściach niestrudzenie tęczowe ,
obrazy tworzy
- ptaszęta lotne powitaniem płoszy by chmur maraton ... dopingowały chorzy
Powtórką wieków niezmiennie czynność , mnoży ,
owadzim cyklem zaklęte czasu hibernacją
mieczem złotym , nektarem żywicznym
- nieprzemijającym tokiem , rodzi ... odtwarza przemijaniem
to co z natury się wywodzi ;
srebrzysta łza poorane lico .. moczy
Pobudzonych gwiazd jednostajną okowów drogą
Mróz palcem szadzi
na szybach wymyślne kształtem kwiaty , wymodzi
- choć ich nie widział jednak taflę nimi niezniechęcony
wyobraźnią niepojętą , godzi ... z figlarnym grymasem
gałęzim mostem na połacie płaszczu skrzącego
niespiesznie odchodzi
Samotny wilk unosząc łapy zaspany kroczy ,
węchem wejrzał w mroźne oczy by wargnięciem myśli
mroźnego samotności ciepłem
delikatnie ... otoczyć
- spływająca po sinym licu
srebrzysta zamarła ... łza ,
odtworzeniem przemijającego nieokreślonym czasie ,
odtajeniem ;
gdy w zapomnienie odejdzie , stara .. mgła !
Arkadiusz "Skor." Szordykowski
XX/2
Niezmącony cykl
Każdy kwiat olśniewa barwą widza przez określoną chwilę ,
równie barwne nie zapylają życiem owocowym ogromu połaci ,
jednodniowe istnieniem motyle
samosiejki ewakuując mikroby przystrajają podmuch w powiększające bryle
nie polegają na zabawie w owadzią siłę ,
zapylają rodnikami ;
na niejedną milę
Rozpryski zmieniają kształty upadłych kropli ,
rozbijając jednolitość w rozchodzące się na płaszczyźnie
pokrewnej kręgi ... przemijającej nurtem siostry ,
wydechem ciepłej ziemi ... pomagierem wiatr suchy
uwalniają by scalić się w puchate , różnokształtne ;
sklepienia poduchy
Powtarzają się niezmącone kropli ruchy
niestrudzenie magii rozrodczej pyłem , cykl jednostajny
obcą ingerencją niezatruty
krytaliczne powietrze dodaje naturze otuchy ;
cyklu krótkie ,
ale poracające odruchy
Arkadiusz "Skor." Szordykowski
XXI/2
Dwojakie molo
Drzewa rozmaitymi barwami ,
kształtnymi liśćmi przyodziane
- w większości żółtordzawe ,
jasnobeżowymi piegami nakrapiane
i oddechem etapowym
matowej zieleni , wyczerpane ...
by co siódmy w
czerwienną purpurę kompozycji
układem , został wpisany
dla podkreślenia
niespotykanego wrażenia
kropelkami zaspanego słońca
konary roztkliwione , przetykane
W cienisty wzorzec
stopy łykowate przybrane
sprężysto-szeleszczącą zieleni
zgnilizną zagajnik wspomnień
puchem , osłany ...
liściastym kobiercem
barwnej władczyni
- hołd oddany
Różnobarwne roślin molo ;
siła barwnej mocą ,
siostry
Szarobrudna warstwa puchem bieli
czoło zmęczone ozdabia
pierzyna niebiańska szponami
mroźnej władczyni , rozdarta ,
rozświetliwszy nieokiełznany
nieboskłonem gniew
echo rozsiało szyderczy ,
szadzi śmiech
Rozmigotała zorzą niebo
zaszkliwszy w wodospady
górzaste drogi
i osnuła migoczącą mgłą
horyzont ośnieżając niedostępne
w bieli rewirze ,
źdźbła tak rozpowszechnionej barwą
- siostry rasy
Krystaliczne gładzią , lodowe molo ;
siła białej mocą ,
siostry
Z zacisznej
zorzy mgle , łączy się
dwojakie molo ,
choć królestwa sióstr ;
istnieją solo
Arkadiusz "Skor." Szordykowski
XXII/2
Ukryta błękitną smugą rzeka
Na lazurowym płótnie sklepienia
wyhaftowane pulchne , białoskrzące
kształtem niepodobne innym
bochny chleba ,
okularem wyzwalające
z porowatych zielenią tafli ,
źdźbła powietrza
niewzruszoną brązowoszarą zmarszczką ,
zbroja drzewca
W obrazie żywiczym
nienazwana odbiciem ;
rzeki odezwa
Płatom skrzydlatych puchu
rozdroży w obrocie
żądlącego wąsami kłosu
murem wystukana fala odbitego ,
echowego odgłosu
w próżni jednostajnego ptaków ,
odwrotu
Tatuażem pieklących bałwanów
rozszalałego świetlikami ,
wywodu
ceratą książki w srebrzystych
krokach przeciwstawną ,
wstążki odnogą
widnokrąg wirujący kipielą ,
źródłem skrzącym ,
nienadąży
Kryształkami nimfowych obroży
z mgły srebrzysta rzeka
na wskroś ,
zaślepionego lądu ;
koryto wydrąży !
Trzyma w objęciach dną
cząsteczkę świata ,
brat młodszą siostrę
siostra młodszego brata
pulsem wrzącego oddechu
- rzeka wbrew zaporom ;
nurtem swym ,
rada
Arkadiusz "Skor." Szordykowski
XXIII/2
Maska przebrzmiałych dni
Popieliste długością kosmyki
pieszczą poharatane bruzdami
odległych
; tak intrygujących ;
gładzią chwil
rozmytą skóry woskową
maź i szaroczarnawe ,
rozsierdzone trudami
pofałdowanych plątaniną dróg ,
krzaczaste brwi ..
chwilą błysku oczu- nie rozszyfruje przeszłych tafli -nie przeniknie ;niktRysy bez wyrazujak rozmyte formyzżółkniętych martwicą , dnibez chociażby przebłysku barwodczuć zza maski manekina ,ślepotą w zwierciadłachbielmo mgły ..nie wyczujesz- nie odczujesz bezodpowiedniego klucza -co wrze w natlenionych ;kroplach krwiZa nieprzeniknioną kotarąprawdziwe uczucia , lico- przeszłymi dniami otulone -śni ..w odpowiednim czasiektoś roztrzaska maskęi ukaże prawdą ,wyraźne skrzeniem oczyi mowę mimiczną- tych zastałych w bezruchu -szaroczarnych ;wypielęgnowanych brwiMaska przebrzmiałych dniwokół istoty- na ten moment -jeszcze .. bez ;oczyszczającej łzy !Arkadiusz "Skor." Szordykowski
XXIV/2
Układasz intensywnebarwą własnego światła ,witrażePrzeszywające groty złocisteodtwarzają mirażem ,zapomniane ołtarzeBursztynowe łzyprzebrzmiałych driadna miałkim piasku ,fala wykażeŚwiatłem nieprzemijającej miłości- brud zwątpienia z wszechiskry ,wymażeszWydechem przędzieszmigoczącą skrzeniem ,pulsującą zorzęBłękitnozielone meduzytworzą zatoką ospałe ciszą ,bezchmurne morzeNimfy z kryształków soliutkały słodyczby w gąszczu wodnych trawdrapieżny potomek oczekiwał ,na zdobyczTęczowe obłokitaflą pomarszczoną ,misja otoczyPulsującym szczerością iskrzeniem- eden urozmaicony ,tworzyszZ każdym mrugnięciem utrwalasz ,świetlistocieniste slaidyBlaszki wdechemoddzielają skażone bujdy od ,krystalicznej prawdyWydechu czystym dmieniemzradza różnokształtne barw ,rozmaite kwiatyOddźwiękiem anielskich łezrozprzestrzenia wilgoć bryzanad odtrąconą suszą ,połacią ,upragniony zewUtrwalasz w strukturze papieru- odgrywany rytmem ,senKadry czarno-białeciepłem blasku utrwalanew intensywne kolory ,przyodziane ;Pokerowe karty- z rozmysłem ...dobraneArkadiusz "Skor." SzordykowskiXXV/2
Ciszą nie Ja !Ciszą we mniesłowa nie umierają ,ciszą krzyk bólu zewnętrznegogazą dezynfekującą ,uśmierzeniem przyćmiewająCiszą we mnieuczucia niezliczone śpiewają ,szumem tętnaw ukrytych bębenkach rytm ,nieokreślony wygrywająCisza kwiecistych pąkówtalentem utrwalanabo w ciszy głębinie , pragnieniate same ;cisza ciszą , dodawaneWibracje ciszą duszyeteru odbiorem- nie daneCisza w ciszy- to nie Ja ! -dźwiękiem głębia ...TrwaCiszą nie owładnięty umysłchoć próbujemuskaniem omglonych macekspowodować odprężający wytchnienia ,uciskciszą kloszuobraz z szeptów pragnie ,osuszyćWyobraźnia wypełniadźwiękiem uwięzionebańką , zakorkowaneuszy ;cisza ciszą , kusiDary tacą złudnąpodaje bo naporem ,nieugiętym się- nie poddajeCisza szy- to nie Ja ! -muzyka w głębi ...graArkadiusz "Skor." SzordykowskiXXVI/2Wartość .. nie oczekujeNie oczekujęszumnych owacją braw, Wartość Znam ! ,na piedestale sławnie bez przekazu ,stać chcę ...to nie moje sny ,nie prowadzi los talentemprzeciętnej gry ,nie czekam w odosobnieniuna współczucia ,łzy ,ukrywam oczyw przyciemniane mgły, Wartość Znam ! ,uodporniłem się na lawinę ,drwinukradkowych tyle z tyłuszyderczych min- Wartość ! -jak zrodzeni ;Córka , SynNie potrzebuję uczuć traw ,podarków jaskrawych martwicąbarwnie oczekuję okraszonejchwilą pochwały, Wartość Znam ! ,nie łechcą nigdziepieszczotliwością ,kojących fal ...w wyczerpującym satysfakcją marszu ,trwam- Wartość; w sobie mam ,i ją ;wreszcie w szczerości ,Znam ! -Arkadiusz "Skor." SzordykowskiXXVII/2Nigdy SamPodąża drogąktórą nikt nie kroczyłwśród różnorodnych barw ,nieokiełznanych ogromu siłżywiołówi myśli tak szybkich ,głębokich przemijających wiremnatłoku słów ,wyrażeniem postrzegania ,bez odwrotuOdmierza długośćchoć nie zna jej nikt ,kona wielokroćwśród gwiezdnych błękitem łezprzez mgnienia ,jedną chwilęIstnieje niepojęty planchoć wzrokiem nie dostrzega- w Darach żyje ;Trwa !...nie Sam !!Odbiera głosem darchoć kroczy nadal sam ,wiele otwiera zatrzaśniętychbramnie gra falą ,gdy mową papieru odbieratuszu planUnosząc poziomemzastały latami , stanorząc ugorychoć zahibernowany w klatcebarwą pozostał kwiatIstnieje nieznany planniezrozumiały umysłem- aczkolwiek w Darach -Nigdy nie Był ! ;Nigdy nie Jest ...Sam !!Arkadiusz "Skor." SzordykowskiXXVIII/2Wbrew klepsydrze czasu ; WypełnienieChoć młodzi nie posiadali lat ,jedno wyślizgnęło sięchwilowo z zaciśniętych łapdrugie wypuszczając z pąkulazurowosrebrzyste światłorozkwitło jak , otwierający siębarw świażością ,kwiat ,połączył owe droginieprzewidywalny w swej logiceprzewrotny , przyrodnilosu brat odmieniającich dotychczasowy; niejako poukładany ;światLos zamroziłw ziarenkach klepsydryokresową wolność i jaśniejący blask ,nieubłaganie mija przewrotny... nietrwały dla obojga ,czasPośród wirów czasuprzyciągane odpychaniem skrawkimłodych przeszłością , tworzyz wypowiedzianych kiedyś zdańwyrwane siłą odśrodkowąznaczenia , ukrywane przedpamięcią twórców ,wyrazy ,mają nadzieję żenic się nie wydarzy ,że zahibernowane cząstkiwolności i blaskupozostaną pulsem ,losowych mirażyKlepsydrę z mikrobamiukrył jej własny pan ,obojgu upływainaczejprzebiegły , nieokiełznany czaszmieniając obopólną smugami... ich młodą ,twarzZ głębin niezidentyfikowanej jawyujawniło się jednostałą wolnością ,drugie specyficznym światłemchoć żadne nie posiadawyraźnego obliczazbliżeniem wydobywało z otchłani; niby zapomniane ;zdań ,utracone wyrazya przyrodni brat delikatnymodtajniem barw ,odtwarza; choć już nie takie same , ale ;zatajoneczasu obrazy ,wbrew przeciwnościom czasuznów , choć posiedli lata ,na przeciw ,razemKlepsydrakokonem przeszłego czasu; niejako ;niezniszczalna ówczesną ,chwilową wolnościąi lazurowosrebrzystym blaskiemw pył roztrzaskana ,i wiatrem przyszłym; w byłe ;rozwiana... rozbrzmiały spętane dekadamiczasu , przeznaczeniabrawa .Arkadiusz "Skor." SzordykowskiXXIX/2Orzeźwione iskrzeniemTak blisko ,jednakowoż dalekoW sobie ,a jednak strachem oddzielnieSny połączonechoć odrębneŁzy sucheaczkolwiek solą przecięte ,wilgocią odmienneDłonie splecione ,jednakże bliźniaczym biegunu odstępemUczucie niezmienne ,chociaż ukrywane podstępemIskrzy ...tworząc w zaduchu ,orzeźwiającą ;mięteSerca niełatwą kontrolą otoczone ,ale tętno gwałtownie przyśpieszoneLica w grymas osnutea jednak oczy rozbiegane ,w skrzeniu maślaneWestchnieniaprzez uzbrojoną w szkliwo ,szczęką unieruchomioneale szlochem w samotni wydaloneMeszkowymi błonkami dusze pobudzoneniczym !nawet pozorami niewzruszoneIskrzy ...tworząc w duchocie wilgocią ozonu ,orzeźwiający ;nasyceniem dzieńMyśli sobą oplecione ,aczkolwiek w nieznanym zaułkuumówioneSłowa niczym odtwarzane ,jednakże inne umysłu prawdązdania przyzywaneStopy gruntem utwierdzonechociaż galaretowatości sprężyną ,tyczki zdradzoneCiała astralneblaskiem opromienione ,chwilową decyzją poranioneIskrzy ...tworząc mgły rozluźnienie ,odwagi miętą ;Miłości orzeźwienieArkadiusz "Skor." SzordykowskiXXX/2Tajemnic ... * Ile ?Zatrzaśnięte drzwi ,uchylone meszkiem przeźroczystemotyleodbierają dostrojeniem drgania fali załamaniem lini ,tęczowe odbijają chwile- tajemnic ... ile ?Kołacząc odlicza pozostałe miletlenną czerwienią złagodzićnurtem sejfu pragnie ,nieugiętą siłęaby szczeliną uchylićprześwit i mgnieniemujawnić sympatycznego ,atramentu chwilę- tajemnic ... ile ?Woalem zwodzącym drży ,błonką skórzaną drgaprzewijając kadryw odosobnionych snach ,ślizgiem przez dni ,w ramionach opiekuńczejzaufania godnej , nocy tkwichoć falującym kodemszepczące brwi stwarzająłamigówskowe , mknąceobrazki wyboremważnych chwil- tajemnic ... ile ?W ilości przeszłych owego ,dni- rozszyfrowanie ... **tkwi... * - dostrzegasz ;...** - tajemnic.
Arkadiusz "Skor." SzordykowskiCiąg dalszy nastąpi ...