"Psychofilozjonizm - Oczy Duszy -" seria 2





I / 2

Prawdziwe myśli w słowach utajone



Z wolna otwierają się drzwi

których nie ujrzał ,

nie przekroczył jeszcze nikt

Jutrzenka z zmierzchem grają

w rozbawiony figlem miks ,

zima z latem w wiosenny

soczyście zamieniają się liść ,

ostra szronu szczęka pełnych

życia kwiatów , gatunków

traw nie potrafi uszczypliwie ,

z rozmysłem gryźć

w mglistej kropli drodze

z uniesioną głową

wytypowanemu , nakazała iść

Nie zrozumiesz ;

co Psychofilozjonizm

w niby prostych słowach ,

potrafi ukryć

-tak łatwo schować -


Wiatr nieznane różnorodnością ,

zaparciem tchu olśniewające

melodie wygrywa ,

udając że gra z lasem

połacie trzcin w kształty

wymyślne , niby silny w pełni

igraszką z uśmiechem rozbrykanym ,

giętkie wygina

W komórce życiowej ukrywane

roślin mienie ,

łąkliwych połaci ogromu

odkupienie i płatkowych wydzielin

w przestrzeń tlenem ,

rasy wydalenie i ozonu

zygzakiem odnowienie

Nie pojmiesz ;

co Psychofilozjonizm

w niby prostych słowach

potrafi ukryć ,

by wybrzmiała mimicznym ukojeniem

- gestów mowa -


Puszyste obłoki zachwycone gwiazd

drgającym impulsu pieniem

chcąc ukazać ich istnienie

w zaklęte wodą , choć

mikroskopijne pierzynowe lśnienie

wydalając owyc senne ,

puchu wytchnienie i szadzi

gwiazdkowe skrzenie

Nie rozumiesz ;

co Psychofilozjonizm

w prostych niby słowach

potrafi ukryć , tak skrzętnie

- schować ! -


Arkadiusz "Skor." Szordykowski


II / 2


Pęta zniewalającego bytu



Mieni się blaskiem którego

nie postrzegają w spokojnym ,

łagodnym świetle wygładzając

pulsacyjnym impulsem odległych

gwiazd zmęczone dniem powieki ,

obmywa nie;powstrzymane rysy

kurzych łapek w

niedraśniętych podmuchem ,

krystalicznym odbiciu ;

niewzruszonej rzeki


Przemijania cielesnego w nagrodę

pozbawiona , błękitnosrebrzystą ,

purpurową bądź brudnofioletową aurą ;

dusza zabarwiona


Wśród pylistych drobin ,

kamienistych podłoży ścieżkę

własną odmienną w wolnej

nieprzymuszeniem , woli stworzy ,

zasłużoną bramę w klatce

kresem ciała otworzy

w uniesieniu radości

błękitnosrebrzysta bytem

zmęczona , w spokoju wreszcie ;

próg przekroczy


Nie teraz ,

zbyt silne w latach bytu

wzmocnione przeznaczeniem ;

owej okowy


Arkadiusz "Skor." Szordykowski


III / 2

Co by .. Gdyby ?


Co by .. Gdyby? ...

- rozsznurowało się ? -

przebrnąć suchą stopą krwawe morze ?

smutek ukryć wirem źrenic łzawej

głębinie , uwięzić w lodzie

zatajając warstwą teraźniejszości

niewidzące zwierciadeł przestworze ?

Co by .. Gdyby ?...

- rozświetlić nieprzeniknioną woalkę nocy ? -

udało się wejrzeć głęboko w oczy

ujrzawszy niepodejrzewany uczuciami

odbierany , odmienny rzeczywistości

świat i zrozumieć to

co w nas samych ,

jest nie tak ?

Co by .. Gdyby ?...

- w świetle ? -

niezmiennie trwale stałe przez co

utwardzone kolczugową siłą ,

w teraźniejszości przyszłość

zdobytą łatwo

stało się milą ?

Co by .. Gdyby ?...

- niedostępnej czerni ? -

wycisnąć błękit niebiańskich łez ,

z pomiędzy cierni wyłuskać miłosny

zew by utraconą perłę ponownie mieć ?

Co by .. Gdyby ?...

- na pytanie -

Kochanie , czy w Twych oczach

pożądanie czy też miłości wspólnej ,

szczere oddanie ?...

- odpowiedzi nastąpiło odebranie ? - ...

I co by .. Gdyby ?...

... , ... ?


Arkadiusz "Skor." Szordykowski


IV / 2

Zwierciadłowy tren


Ucieka przed nocą dzień

koszmar przed świetlistym snem ,

ucieka śmiech gdy nastaje gniew

usycha zemsty zew gdy

miłością wrze krew ,

ucieka mróz gdy wiosennym

przebiśniegiem rozsadzony śniueg ,

ucieka ławicą śledź gdy lazur

tworzy białym szkwałem

obłok puchatych , skrzydlatych mew

Uciekam w transu obięcia gdy

spływa męką deszczu ;

aż tyle łez

Odmierza czas nuty brzmienie

szum wiatru iskrząc brązem , szkarłatem

listowia upływającego lśnieniem ,

skrzeniem szronu bezdennych

zwierciadeł ujmujące upojenie

minerałami drobin ziemi bijącymi

pulsem , wytrwałych korzeni

Odmierzam czas odcieniami tuszu

w literach odbitym manualnie ;

ukojenia , wytchnieniem

Poi się nurtem tlenu rozproszona

nasionami kwitnących drzew ,

kroplą mglistą wirem wątłych pasemek

lnianych przędzą , żylasty ścieg ,

poi drobiną piasku osamotniony

rysy szklistej róży krzew

echem odgłosów płowych fal ,

paranormalny eteru zew

Upajam się udającym jawę snem ,

weny Psychofilozjonizmu

niezbadanym jeszcze przez obcych ;

promotorskim dnem


Arkadiusz "Skor." Szordykowski



V / 2


Zagmatwane , bez odpowiedzi


Okalam puchem samotności

sparaliżowane strachem serce ,

łechcę mroźnym muśnięciem

wiatru drżące wrażliwością ,

zbyt czułe miejsce

rozbijając lustrzane puzzle

rozrzucam w nieładzie ,

losu popiersie

Otuliwszy bezdźwięczną nutą

znaczenie melancholijnej

zbyt jednoznacznej wydźwiękiem ,

duszy pieśni

snem ukajam blizny

rozoranym cierni wieńcem ,

skrzącymi ziarenkami wilgoci ,

poczynań zasnutego

mlecznych sercem grodzi

I pytam ..

- Co z tego wychodzi ? -

... bez odpowiedzi !


Kąsaniem prostoty myśli zza otoki

tytanowej na powierzchnię

zwierciadeł nie wytoczy ,

choć drobinami zachęconych

potrzeb ujawnień krew

atłasowa tlenu cząsteczką rosy

wyzwoleniem prawd , moczy

To i tak dogłębna

w myślach - duszy

walka się toczy , karą

w współczucie bytu nie otoczy ,

o to głównie chodzi

I pytam ..

- Co z tego ktoś wymodzi ? -

i znów

... bez odpowiedzi !


Z liter słowa ,

słowami zdania

bo tak myślami ,

bo tak to się rodzi ,

więc pytam ..

- dlaczego prawda prostotą

tak trudna , i boli ? -

... w tym rodzaju istnienia ,

- Nie wychodzi ? -

i na zrozumienie

- Się nie godzi ? -

nadal jakiejkolwiek , brak

... odpowiedzi


Arkadiusz "Skor." Szordykowski



VI/2

Puls natury ; Serca


Roztrzepany szumem wiatr

nie karkulując zawsze dokądś zmierza ,

choć o to nie dba ,

szeleścistym śmiechem przestworza

rozbryzganą fali krawędzią

miałkie piaskiem wybrzeża ,

przemierza

Rozsiewając przesiane

kryształki jodowanej soli ,

z surfującą rybitwą jej kuzynką

mewą muśnięciem lotek ,

porywem zabawia skrą do woli ,

to widzimisię dmieniem

jego wolność , pozwoli

- Nic i nikt go nie powstrzyma ,

nie okiełzna -

oto puls natury ;

. . siła Serca !


Źródlana nieśmiało - niemrawa

przez warstwy się przedziera ,

szumem odwagi wstęgi

ospałych sióstr w objęciach

tuląc siłę powiela ,

pod siebie ograniczenia

naturalne kształtuje ,

i dno pieszcząc osadowym

palcem rośliny słodkowodne

mułem utwierdzającym ,

otula

Biegu do celu

przeszkodą nie wstrzyma ,

wartkiej natury ,

tamującymi ograniczeniami

owej nie przymula

- Nic i nikt jej nie okiełzna ,

nie powstrzyma -

oto pultury ;

. . Serca siła !


Dreszcze sejsmiczne odczuwa

gdy paląca zgaga

staje się niemiła ,

plując ognistą lawy larwą

nadmiaru złej energii ,

się wyzbywa

Użyźniającą perzyną z trzewi

rodnych minerałami

otokę swą pokryła ,

stając się lasem będąc rzeką

taka jej niezrozumiała , siła ...

uśpiona wszelakie

nasiona letargiem łona otuliła ,

w jej sokach zaklęta moc

życia natura miła

- Nic i nikt jej nie przymusi ,

nie okiełzna ,

nie powstrzyma ,

bo wbrew sobie

ustępstw nie wytrzyma -

oto puls natury ;

. . Serca siła !


Arkadiusz "Skor." Szordykowski



VII/2

Rozproszony pyłkiem Kwiat


Strzępki mgiełki rozproszone

pośród ciernistych krzewów

oddalające się wiatru

wydechem skórzanych miechów ,

pajęczyny palcami

przyciągane blisko magnesu

oddechem wiru mlecznego płaczu ,

barwą zachłannego wylewu

- brak im , scalającego ;

kielichem odlewu


Smużki wijącego dymu próbują

kształty wyraźnie przybierać ,

kadrami ściernistymi

rozdartych tarnikiem obrazów ,

przeżyć nie potrafią bram

nowego otwierać

z nektarowych pyłków ;

zalążki wydzielać



Jakie słowa powinny wybrzmieć

by kontury kształty scalając

z byłego w puszyste obłoki

udekorować lazur , potrafiły

i łagodnością rozproszonych ogółem

pyłków w jednolitą taflę

z ostrych krawędzi , bielą

kwiatostanu pościeraniem ;

transem ocaliły ?

Do przodu bytu formą

zamgleniem szklącym i nową

krainą nienazwanego trwaniem ,

z rozkoszą kwitnących mieniem

i wietrznej pary ,

choć nadal

rozrodników niespełnienie . .

to i tak

cząsteczkami kwiecistego kielicha

- Miłości nieprzemijającej

nektarowym pyłkiem -

nastąpiło ;

. . . Wypełnienie


Arkadiusz "Skor." Szordykowski



VIII/2


Srebrzystobiały Ptak


Zwątpieniem młodość zataiła uczucia

odleciał Srebrzystobiały Ptak ,

uroniwszy nad rozkwitłym kielichem

zalążkowym nasieniem kwiatu ,

żalu łzę

zrozpaczony odebrał puchem

otuliwszy najważniejszy dar !

rozpadł się ofiarowany ;

szczęścia świat

Piorun grzmotem rozdarł alternatywną

powłokę , stworzył ze strzępków

utraconych nieprzewidywalną ,

zastępczą drogę

zamgleniem ukarał zniewolił

skrzydlatego wolę ,

pustą powłoką wkroczyła ,

z nadzieją w obłudnych ;

obietnic niedolę


Kwiat wyrwany !

w niezapisane karty ,

zahibernowany ,

kokonem letargu Patrona

nasienie ukołysane ,

czeka . . .

- może zostanie , zasiane ? -


Mi - ne - ły de - ka - dy . . .

dojrzałość niezrozumiałym szeptem

przyzwana zza bariery mglistej

zaintrygowana , wyjrzała ,

zachłyśnięciem wdechu

Srebrzystobiałego tchu Ptaka

ów dar pobrała ; odzyskała ;

i ciepłotą duszy

troskliwością osłała ;

Darem stała się , trwała !

Opiekun nasiona z nadzieją

obserwuje . . . czeka

- czy odtworzy zasuszony ,

srebrzystokryształowy Kwiat ?

i przywróci ; choć zmieniony ; -

zapomniany ;

szczęścia Świat ?!


To wie jedynie . . . ;

Srebrzystobiały Ptak


Arkadiusz "Skor." Szordykowski



IX/2


Poezji słowa ,
to natury mowa


Śmiech rozbrzmiewa

wśród suchych liści ,

muzyka kroplą chmury

się ziści ,

pędzlem tuszu jesień

barwy mistrzem

iskrzeniem gwiazdek wirujących

tchem igłowym ,

puchem wyścig ,

skrzekiem gawronów przekazany

sroce chmurzasty ,

natury liścik

Dziwne . . .

tak natura przekazuje

wybranym niekiedy niespójne

- Własne myśli


Płomyk słońca w rosy płaszczu ,

odcienie zieleni w

stokrotkowym cieni wachlarzu

i wiosennych drzew statecznych

stelaży , pamięcią soków

przechowywane obrazy

w nurcie strumieni przebijające

mgnieniem aż tyle ,

niepostrzeganych razy

Dziwne . . .

tak natura tworzy

w wybranych

- Nowe wyrazy


Kamienia każde serce

napełnione naznaczonym

jej imieniem ,

owad pyłku nektarowym

karmi się wymionem ,

minerałami nasycone syntezą

źródlane odcienie ,

między szczelinami skalnymi

zefirkiem zdarzy się ,

naturze westchnienie

Przyrodą łez sylaby

w genach kropel pary

zapisane połączenie , lazurowej

toni obłoków istnienie

Dziwne . . .

tak natura wybranym

odtwarza zapomnianej

metafory , znaczenie

- odradza się naturą

bytu brzmienie

prawdziwe powietrzem ,

w wierszach ;

Natury istnienie


Fale kłosia jak mieniąca się

pomarańczowożółta zorza

przetykana połaciami trawiastego

kwieciem morza ,

korzeń mchem tulącym

jagodowe fiordy tworzy ,

tą księżycową rosą gwiazd

mieniącą poświatą z zmierzchu

jutrzenki odradza się powłoka ,

tak objawia się cykliczna

choć powolna ,

żywiołów odnowa

Dziwne . . .

tak w wybranych natura

tworzy z liter dnia i nocy ,

niezrozumiałe słowa

- wydźwiękiem natury brzmi ;

Poezją Mowa


Arkadiusz " Skor" Szordykowski



X/2


Przyjaźń


Przyjacielem mym

od niepamiętnego czasu

się zowiesz ,

myśli nie pojmujesz

i szczerego duszy

nie postrzeżesz blasku ,

ani też

czerwiennego ;

serca kształtu

Nie znasz uczuć natłoku

jasnowidzenia sennego ogromu

- Nie znasz mnie wcale -

mimo to

przyjaźń przyjmuję Twą !

nie podważam

sensu szczerego , wcale ! . . .

z rozwartymi ramionami

otuliwszy ciepłą troską

- przyjmuję Ją -

ponad jakąkolwiek ;

miarę !


Arkadiusz "Skor." Szordykowski


XI/2


Niedoskonałości -

jak ziarenka wyspiarskiego piasku

całością iskrzą się miło

w zachodzącym złocistością blasku

porywistości ciszą

Żal -

jak drzewa łaciate

z parkowego lasku

w pasmach wstęg rozbrykanego

pobudzeniem brzasku

Smutek -

lazurowym śmiechem brzuchatych

puchem skrzatów

w pryzmacie migocących kryształków ,

przewiewnych nićmi łachów

Troski -

jak rozhisteryzowana niemocą sroka ,

wzniesiona prądu wietrznego biegiem

by spojrzeć na owe z wysoka

zachłyśnięta ornamentu niebem

gwiazd kojącym ,

odżywczym piany chlebem

Odrzucenie -

jak sztormem woda ,

klifom niewygoda

mżawkowej rozbryzgu słońca

owładem promieniem z kropli

na kroplę skacze ,

i igraszką kotarę tęczy , wykaże

Zniechęcenie -

żwirem kolczastym płaskostopie

drogi mirażu oparem ,

szare na rozdrożu wzrokiem

w całości bramy białe ,

bezwolnym krokiem

wstrzymują odrętwienia falę

z szarości łąk połacie

i pól zbożowych różnorodnością

wyłaniając , wytrwale


Niby negatywy

ale udekorowane w takie słowa ;

całości inna

- Ich wymowa


Arkadiusz "Skor." Szordykowski


XII/2


Byłe roztoczem , Suche ?


Otulone szarordzawym puchem ,

pojone przytłaczającą obłokiem

rozbieganym , otuchę ,

niewyraźną konturu porywem

ujrzeć przebłysku ,

pokrętną muchę

spierzchnięte oparem wydęte kształtem

chmury suche ,

przemielone czasem jednolite tafle

kwarcu krzykiem

rozpylone rosy westchnieniem

kłębem nabyte

- rozproszone ,

ale czy obrazu ;

kolorów wyzbyte ?


Konwulsją różanych soków

płatków upstrzeniem krystalicznym

igraszki promyków wydobyte ,

aczkolwiek w odrębnych

łezkach mikroby jednolitości

pojedynką ukryte ,

z mgłą możliwie zżyte

- rozdzielone ,

ale czy z zarysu ;

jaskrawości rozmyte ?


Żarzące iskierki , węglowe tchnieniem

bezwzględnych jęzorków

wyziewem spopielałych kart

wirujących krędziorków

i rysami glinianych ,

wymownych warg

gorzkawo - wiórowaty

pozostawiając smak

otoką żaru wyzbył się ,

drobiu tych przyległych

sadzą wad

pomagając odkryć skrywany

skarbu , diamentowy

blask

- rozwiane ,

ale czy odrodzą się

krajobrazem barw ;

trwałe ?


. . Im , . . . * czas


* - sprzyjający

Arkadiusz "Skor." Szordykowski


XIII/2


Odebrane marzenia nie znikają ,

uśpione po przepłynięciu

niezliczonych kropli

z nurtem czystych źródeł

przefiltrowaniem w czas ,

powracają ,

skazami kryształów ;

nie zmieniają


Łzy choć odległe

w nicość nieodesłane ,

nadziei dywanem

świergotliwym trójmiarem

kwiatowym na ramionach gwiazd ,

wytatuowane ,

na piedestale losu ;

marzenia czystością ,

wytrwałe


Z każdą odkażoną cząsteczką krwi

nasączone igliwie białych tafli

siłowych pól

i otępiałych dni ,

chwil trzydzieści

i skrawkiem odwagi nadal

pamięcią trzy

już niezawiłe niewyrastością , sny

i otuchą realną ,

wyraźną jak skrząca łza ;

marzeniami lśni


Spróchniały wiatr

otoką kamiennych twarzy

i grawerunkiem zygzakowego insektem

grymasu ,

przez gadziny

falistym meduzy pierne ,

wyrazy

nie podarowały dotąd ;

marzeniom czasu


Zawłaszczone pragnienia nie umierają

z piersi

- czystego tytanu -

przy szczerej Nadziei ,

Miłości i Wierze przez zawiść ,

marzenia Sercu ,

niewyrwane . . .

na światłoczułych błonach

nadchodzące spełnienia

- przyszłością - dni ;

marzenia utrwalane


Arkadiusz "Skor." Szordykowski


XIV/2

Wyczulony zmysłami - Tron


Wokół są słowa

których nie słychać ,

ukazać się chcą

gdy lecą jak ćmy do światła

by rozbrzmieć jak organ

żywiący się tlenną krwią

unosząc ciężar tafli ,

odpowiednią krą

połączone przyszłości rozległy rozpływa się ,

dzwonów ton

i rozbieganym w ciszy miliardem niepojęty

tchnieniem słuchu ,

oddzielający woalem szron ;

posiadły jednak

- prawy , Tron


Istnieją myśli których zagmatwany ,

jednostajny odbiera

grom

konturów rozbryzgiem

zamazujących skrzydłami wilgoci ,

łuski sztorm

odrywa pasemka mozaiki

w kwadracie oparów ,

oszlifowany krąg

jak harfą wydobyty rytmem werbli ,

niemożliwy ton

w źrenicach przebłyskiem tęczy

przyodziewa obłokiem niestabilnym

wzdęciem pulsu dłoń ;

posiadły jednak

- logiki wyrazisty ,

Tron


Pozazmysłowy mgłą kontur

którego oczętami nie postrzegasz

choć podświadomie wyczuwasz ,

nieokreślone istnienie

karku włosków ciepłem niepojętym

drżenia poruszenie

fałdą mikrowstrząsów porów skóry ,

błyszczącej zadymienie

ściany mlecznej bytu uciekającego

strachem przeniknienie

następującego cyklem nieodzownym ,

zbliża się ,

odkupienie

i przyszłości przeznaczonym , poryty ,

zarysu odcieniem

strachu ucieczki ,

zakończenie ;

roziskrzył się losu imieniem ,

posiadła mieniący sę

- oddalany ,

Tron . . .

przeznaczeniem

Arkadiusz "Skor." Szordykowski


XV/2


Zagubione puzzle


Posłuchaj -

. . śpiewa wiatr ,

posłuchaj -

. . rozkwita kwiat ,

posłuchaj -

. . kroplą kanionu pomruk

skrywanych warg

posłuchaj -

. . oddycha drganiem powietrza

ciepłego , świat

- nie wymaga ;

klekotu braw


Posłuchaj -

. . kojący szum fal ,

posłuchaj -

. . pejczem złości smaga szkwał ,

posłuchaj -

. . brzmi drżenie rozgrzanych bliskości ciał ,

posłuchaj -

. . kamienną lawianą ziemi szał

- nie mówi , że ;

urozmaicenia brak


Istnieje w zagubionych puzzlach ;

drogowskaz !


Zobacz -

. . więzi iskierkę promienną ,

rosy łza

zobacz -

. . dłonią spokoju gładzi roślinność ,

wczesna mgła

zobacz -

. . w oczach mgnieniem skierki zatajona ,

miłość łka

zobacz -

. . dzień z nocą na krawędzi

w ciuciubabkę jutrzenką i zmierzchem ,

nieskończenie gra

- o aprobatę się ;

nie stara


Zobacz -

. . czas skałę w miał ,

korozją przerabia

zobacz -

. . pszczoła mozołem z pyłków bursztynowy ,

miód wyrabia

zobacz -

. . z zalążków kwiat ,

owoce wyzwala

zobacz -

. . puszkiem tęczy motylowej błonce ,

szybować pozwala

zobacz -

. . molekułą impulsu błysk hukiem ,

w gromie utrwala

- nieosiągalnego nie składa ;

natura rada



Istnieje w zagubionych puzzlach ;

drogowskaz !


Arkadiusz "Skor." Szordykowski


XVI/2


Dławiący rześkość - Kwiat


Tak szybko drżącym pulsem samoistne dławienie się rozgrzewa ,

nie nadążają wachlowaniem liściastym

uległe wolą szarpiącego spokoju sznurkami

delikatnością drzewa ... w dziewiczym liści cieniu

od niepamiętnych lat wyrasta oplatający

delikatnymi beznadziei pędami ,

otulając niezliczonymi barwami mieniących się płatków

roślinny krach

ograniczając do drobnego rewiru otwarty przestrzenią ,

rześki świat

- ot .. zachwycający iluzją -

Kwiatuszek ,

nazywany najzwyczajniej ;

Strach !

Arkadiusz "Skor." Szordykowski


XVII/2


Odwaga to ... twarz


Ujrzawszy nie zdążyła , się ukryła

zaskoczona wpółwydechu zaniemówiła ,

zmieszanie w smutek osnuła

i pergaminowym deszczem lniany kurz w twarzy

podkład dla oczyma jedynie patrzących

makijaż maski stworzyła

Odziana w niedopasowane , ohydne łachy

tego zażądało ogólnikowe obycie ,

choć w odosobnieniu załkało prawe

istnienia , wyzbycie , gdzie ukryła Sobą

zwierciadlane , odbicie ?


- Odwagą ;

Wie że to , nie życie !


Nie zdradza , że kokonem myśli

obraz zamazaniem opatrzyła

i barwą odstraszającą , zaciekawione zawiścią

zwierciadła zaciekającymi , smugami wykpiła

by uczucia w marazmie przed wirującą kipielą

z pąkiem wybranego kwiatu , otoką zżyła

i byt wielocalową taflę zamarzliny ,

uwięziła ... wgłąb lustrzany wbiła !

to dlatego chmura nieprzenikniona

Sobą ducha , zasnuła


- Odwagą ;

jeszcze Sobą prawdy nie ujawniła , choć ;

Wie że od lat , nie żyła



Ale trwa , bo mimo wszystko ... - Odwagą

uczuć i prawdziwości ;

w Sobie Była !

Arkadiusz "Skor." Szordykowski


XVIII/2


Rozkwitający kwiat Orchidei


Czyżby ten tajemniczy , przydrożny kwiat

rozkwitającej Orchidei - zrodził pyłkiem rozrodczym

promiennej nadziei

iskrę zygzaków piorunów tętnem

wykluwające delikatnością pędów

skalne korzeniami scalające erupcji , odstępy ?

I zapomniane użyźniając połaci wyręby

zrodzi wiekowe liśćmi ;

konarowe ... dęby ?


Czyżby ten nabierający wyraźnych barw

kwiat Orchidei - otulając nic nie znaczącego wędrowca

kokonem ochronnych płatków

od Stokrotki przeczuciem niezrozumiałym ,

chciał oddzielić ?

Taki jak wiatr siłą przeczuć w niebyt nie odchodzi

zakorzenionej w wędrowniczku

już aromatem niewinnym ;

Stokrotki ... nie odgrodzi !


Jakże młody , niedoświadczony kwiat

Orchidei - wznosząc pędy do góry troskliwością

czystoskrzące tworząc chmury ,

pyłkiem wypełnić chciał

powstałe w pulsującym wędrowcu

wydrążone samotnością niezasklepione dziury ?


Stworzyć barwą orchidei ,

zmęczonemu dekad drogą , nadziei ;

przyjazne mury ?


- Czy cukrowy kwiat Orchidei ... taki z natury ? -


Arkadiusz "Skor." Szordykowski


XIX/2


Odtwarzane Przemijanie


Złocisty dech przyzywa nieskończenie srebrzystym wytchnieniem ,

wydech - jakże rześki ,

choć zamiera słowiczy śmiech rozbrzmiewa cykad ukryty trawą ,

weny zew

- by wśród drzew pisklęta otulał troskliwości rodzicielskiej ... obłoczy mech

Tawerną stawu rechot rozleniwionych płazem tafli

drganiem blef ,

oddechem minionego złotem światła upiększała spłynięciem lico ,

srebrzysta kroplą krew ;

jakże wiekowa doby ... łza

odtwarza przemijanie zorzy - obwlekająca

cichoszą .. mgła


Muśnięciem Zefirka rozbita kropelka rosy

pasemkiem złotym na liściach niestrudzenie tęczowe ,

obrazy tworzy

- ptaszęta lotne powitaniem płoszy by chmur maraton ... dopingowały chorzy

Powtórką wieków niezmiennie czynność , mnoży ,

owadzim cyklem zaklęte czasu hibernacją

mieczem złotym , nektarem żywicznym

- nieprzemijającym tokiem , rodzi ... odtwarza przemijaniem

to co z natury się wywodzi ;

srebrzysta łza poorane lico .. moczy


Pobudzonych gwiazd jednostajną okowów drogą

Mróz palcem szadzi

na szybach wymyślne kształtem kwiaty , wymodzi

- choć ich nie widział jednak taflę nimi niezniechęcony

wyobraźnią niepojętą , godzi ... z figlarnym grymasem

gałęzim mostem na połacie płaszczu skrzącego

niespiesznie odchodzi

Samotny wilk unosząc łapy zaspany kroczy ,

węchem wejrzał w mroźne oczy by wargnięciem myśli

mroźnego samotności ciepłem

delikatnie ... otoczyć

- spływająca po sinym licu

srebrzysta zamarła ... łza ,

odtworzeniem przemijającego nieokreślonym czasie ,

odtajeniem ;

gdy w zapomnienie odejdzie , stara .. mgła !


Arkadiusz "Skor." Szordykowski


XX/2


Niezmącony cykl


Każdy kwiat olśniewa barwą widza przez określoną chwilę ,

równie barwne nie zapylają życiem owocowym ogromu połaci ,

jednodniowe istnieniem motyle

samosiejki ewakuując mikroby przystrajają podmuch w powiększające bryle

nie polegają na zabawie w owadzią siłę ,

zapylają rodnikami ;

na niejedną milę


Rozpryski zmieniają kształty upadłych kropli ,

rozbijając jednolitość w rozchodzące się na płaszczyźnie

pokrewnej kręgi ... przemijającej nurtem siostry ,

wydechem ciepłej ziemi ... pomagierem wiatr suchy

uwalniają by scalić się w puchate , różnokształtne ;

sklepienia poduchy

Powtarzają się niezmącone kropli ruchy

niestrudzenie magii rozrodczej pyłem , cykl jednostajny

obcą ingerencją niezatruty

krytaliczne powietrze dodaje naturze otuchy ;

cyklu krótkie ,

ale poracające odruchy


Arkadiusz "Skor." Szordykowski


XXI/2


Dwojakie molo


Drzewa rozmaitymi barwami ,

kształtnymi liśćmi przyodziane

- w większości żółtordzawe ,

jasnobeżowymi piegami nakrapiane

i oddechem etapowym

matowej zieleni , wyczerpane ...

by co siódmy w

czerwienną purpurę kompozycji

układem , został wpisany

dla podkreślenia

niespotykanego wrażenia

kropelkami zaspanego słońca

konary roztkliwione , przetykane

W cienisty wzorzec

stopy łykowate przybrane

sprężysto-szeleszczącą zieleni

zgnilizną zagajnik wspomnień

puchem , osłany ...

liściastym kobiercem

barwnej władczyni

- hołd oddany


Różnobarwne roślin molo ;

siła barwnej mocą ,

siostry


Szarobrudna warstwa puchem bieli

czoło zmęczone ozdabia

pierzyna niebiańska szponami

mroźnej władczyni , rozdarta ,

rozświetliwszy nieokiełznany

nieboskłonem gniew

echo rozsiało szyderczy ,

szadzi śmiech

Rozmigotała zorzą niebo

zaszkliwszy w wodospady

górzaste drogi

i osnuła migoczącą mgłą

horyzont ośnieżając niedostępne

w bieli rewirze ,

źdźbła tak rozpowszechnionej barwą

- siostry rasy


Krystaliczne gładzią , lodowe molo ;

siła białej mocą ,

siostry



Z zacisznej

zorzy mgle , łączy się

dwojakie molo ,

choć królestwa sióstr ;

istnieją solo


Arkadiusz "Skor." Szordykowski


XXII/2


Ukryta błękitną smugą rzeka


Na lazurowym płótnie sklepienia

wyhaftowane pulchne , białoskrzące

kształtem niepodobne innym

bochny chleba ,

okularem wyzwalające

z porowatych zielenią tafli ,

źdźbła powietrza

niewzruszoną brązowoszarą zmarszczką ,

zbroja drzewca

W obrazie żywiczym

nienazwana odbiciem ;

rzeki odezwa

Płatom skrzydlatych puchu

rozdroży w obrocie

żądlącego wąsami kłosu

murem wystukana fala odbitego ,

echowego odgłosu

w próżni jednostajnego ptaków ,

odwrotu

Tatuażem pieklących bałwanów

rozszalałego świetlikami ,

wywodu

ceratą książki w srebrzystych

krokach przeciwstawną ,

wstążki odnogą

widnokrąg wirujący kipielą ,

źródłem skrzącym ,

nienadąży

Kryształkami nimfowych obroży

z mgły srebrzysta rzeka

na wskroś ,

zaślepionego lądu ;

koryto wydrąży !

Trzyma w objęciach dną

cząsteczkę świata ,

brat młodszą siostrę

siostra młodszego brata

pulsem wrzącego oddechu

- rzeka wbrew zaporom ;

nurtem swym ,

rada


Arkadiusz "Skor." Szordykowski


XXIII/2


Maska przebrzmiałych dni


Popieliste długością kosmyki

pieszczą poharatane bruzdami

odległych

; tak intrygujących ;

gładzią chwil

rozmytą skóry woskową

maź i szaroczarnawe ,

rozsierdzone trudami

pofałdowanych plątaniną dróg ,

krzaczaste brwi ..

chwilą błysku oczu

- nie rozszyfruje przeszłych tafli -

nie przeniknie ;

nikt


Rysy bez wyrazu

jak rozmyte formy

zżółkniętych martwicą , dni

bez chociażby przebłysku barw

odczuć zza maski manekina ,

ślepotą w zwierciadłach

bielmo mgły ..

nie wyczujesz

- nie odczujesz bez

odpowiedniego klucza -

co wrze w natlenionych ;

kroplach krwi


Za nieprzeniknioną kotarą

prawdziwe uczucia , lico

- przeszłymi dniami otulone -

śni ..

w odpowiednim czasie

ktoś roztrzaska maskę

i ukaże prawdą ,

wyraźne skrzeniem oczy

i mowę mimiczną

- tych zastałych w bezruchu -

szaroczarnych ;

wypielęgnowanych brwi



Maska przebrzmiałych dni

wokół istoty

- na ten moment -

jeszcze .. bez ;

oczyszczającej łzy !


Arkadiusz "Skor." Szordykowski


XXIV/2


Układasz intensywne

barwą własnego światła ,

witraże

Przeszywające groty złociste

odtwarzają mirażem ,

zapomniane ołtarze

Bursztynowe łzy

przebrzmiałych driad

na miałkim piasku ,

fala wykaże

Światłem nieprzemijającej miłości

- brud zwątpienia z wszechiskry ,

wymażesz


Wydechem przędziesz

migoczącą skrzeniem ,

pulsującą zorzę

Błękitnozielone meduzy

tworzą zatoką ospałe ciszą ,

bezchmurne morze

Nimfy z kryształków soli

utkały słodycz

by w gąszczu wodnych traw

drapieżny potomek oczekiwał ,

na zdobycz

Tęczowe obłoki

taflą pomarszczoną ,

misja otoczy

Pulsującym szczerością iskrzeniem

- eden urozmaicony ,

tworzysz


Z każdym mrugnięciem utrwalasz ,

świetlistocieniste slaidy

Blaszki wdechem

oddzielają skażone bujdy od ,

krystalicznej prawdy

Wydechu czystym dmieniem

zradza różnokształtne barw ,

rozmaite kwiaty

Oddźwiękiem anielskich łez

rozprzestrzenia wilgoć bryza

nad odtrąconą suszą ,

połacią ,

upragniony zew

Utrwalasz w strukturze papieru

- odgrywany rytmem ,

sen


Kadry czarno-białe

ciepłem blasku utrwalane

w intensywne kolory ,

przyodziane ;

Pokerowe karty

- z rozmysłem ...

dobrane


Arkadiusz "Skor." Szordykowski


XXV/2


Ciszą nie Ja !


Ciszą we mnie

słowa nie umierają ,

ciszą krzyk bólu zewnętrznego

gazą dezynfekującą ,

uśmierzeniem przyćmiewają

Ciszą we mnie

uczucia niezliczone śpiewają ,

szumem tętna

w ukrytych bębenkach rytm ,

nieokreślony wygrywają

Cisza kwiecistych pąków

talentem utrwalana

bo w ciszy głębinie , pragnienia

te same ;

cisza ciszą , dodawane

Wibracje ciszą duszy

eteru odbiorem

- nie dane


Cisza w ciszy

- to nie Ja ! -

dźwiękiem głębia ...

Trwa


Ciszą nie owładnięty umysł

choć próbuje

muskaniem omglonych macek

spowodować odprężający wytchnienia ,

ucisk

ciszą kloszu

obraz z szeptów pragnie ,

osuszyć

Wyobraźnia wypełnia

dźwiękiem uwięzione

bańką , zakorkowane

uszy ;

cisza ciszą , kusi

Dary tacą złudną

podaje bo naporem ,

nieugiętym się

- nie poddaje


Cisza szy

- to nie Ja ! -

muzyka w głębi ...

gra


Arkadiusz "Skor." Szordykowski


XXVI/2


Wartość .. nie oczekuje


Nie oczekuję

szumnych owacją braw

, Wartość Znam ! ,

na piedestale sław

nie bez przekazu ,

stać chcę ...

to nie moje sny ,

nie prowadzi los talentem

przeciętnej gry ,

nie czekam w odosobnieniu

na współczucia ,

łzy ,

ukrywam oczy

w przyciemniane mgły

, Wartość Znam ! ,

uodporniłem się na lawinę ,

drwin

ukradkowych tyle z tyłu

szyderczych min

- Wartość ! -

jak zrodzeni ;

Córka , Syn

Nie potrzebuję uczuć traw ,

podarków jaskrawych martwicą

barw

nie oczekuję okraszonej

chwilą pochwały

, Wartość Znam ! ,

nie łechcą nigdzie

pieszczotliwością ,

kojących fal ...

w wyczerpującym satysfakcją marszu ,

trwam

- Wartość

; w sobie mam ,

i ją ;

wreszcie w szczerości ,

Znam ! -


Arkadiusz "Skor." Szordykowski



XXVII/2


Nigdy Sam


Podąża drogą

którą nikt nie kroczył

wśród różnorodnych barw ,

nieokiełznanych ogromu sił

żywiołów

i myśli tak szybkich ,

głębokich przemijających wirem

natłoku słów ,

wyrażeniem postrzegania ,

bez odwrotu

Odmierza długość

choć nie zna jej nikt ,

kona wielokroć

wśród gwiezdnych błękitem łez

przez mgnienia ,

jedną chwilę

Istnieje niepojęty plan

choć wzrokiem nie dostrzega

- w Darach żyje ;

Trwa !...

nie Sam !!


Odbiera głosem dar

choć kroczy nadal sam ,

wiele otwiera zatrzaśniętych

bram

nie gra falą ,

gdy mową papieru odbiera

tuszu plan

Unosząc poziomem

zastały latami , stan

orząc ugory

choć zahibernowany w klatce

barwą pozostał kwiat

Istnieje nieznany plan

niezrozumiały umysłem

- aczkolwiek w Darach -

Nigdy nie Był ! ;

Nigdy nie Jest ...

Sam !!


Arkadiusz "Skor." Szordykowski



XXVIII/2


Wbrew klepsydrze czasu ; Wypełnienie


Choć młodzi nie posiadali lat ,

jedno wyślizgnęło się

chwilowo z zaciśniętych łap

drugie wypuszczając z pąku

lazurowosrebrzyste światło

rozkwitło jak , otwierający się

barw świażością ,

kwiat ,

połączył owe drogi

nieprzewidywalny w swej logice

przewrotny , przyrodni

losu brat odmieniając

ich dotychczasowy

; niejako poukładany ;

świat


Los zamroził

w ziarenkach klepsydry

okresową wolność i jaśniejący blask ,

nieubłaganie mija przewrotny

... nietrwały dla obojga ,

czas


Pośród wirów czasu

przyciągane odpychaniem skrawki

młodych przeszłością , tworzy

z wypowiedzianych kiedyś zdań

wyrwane siłą odśrodkową

znaczenia , ukrywane przed

pamięcią twórców ,

wyrazy ,

mają nadzieję że

nic się nie wydarzy ,

że zahibernowane cząstki

wolności i blasku

pozostaną pulsem ,

losowych miraży


Klepsydrę z mikrobami

ukrył jej własny pan ,

obojgu upływainaczej

przebiegły , nieokiełznany czas

zmieniając obopólną smugami

... ich młodą ,

twarz



Z głębin niezidentyfikowanej jawy

ujawniło się jedno

stałą wolnością ,

drugie specyficznym światłem

choć żadne nie posiada

wyraźnego oblicza

zbliżeniem wydobywało z otchłani

; niby zapomniane ;

zdań ,

utracone wyrazy

a przyrodni brat delikatnym

odtajniem barw ,

odtwarza

; choć już nie takie same , ale ;

zatajone

czasu obrazy ,

wbrew przeciwnościom czasu

znów , choć posiedli lata ,

na przeciw ,

razem


Klepsydra

kokonem przeszłego czasu

; niejako ;

niezniszczalna ówczesną ,

chwilową wolnością

i lazurowosrebrzystym blaskiem

w pył roztrzaskana ,

i wiatrem przyszłym

; w byłe ;

rozwiana

... rozbrzmiały spętane dekadami

czasu , przeznaczenia

brawa .


Arkadiusz "Skor." Szordykowski


XXIX/2


Orzeźwione iskrzeniem


Tak blisko ,

jednakowoż daleko

W sobie ,

a jednak strachem oddzielnie

Sny połączone

choć odrębne

Łzy suche

aczkolwiek solą przecięte ,

wilgocią odmienne

Dłonie splecione ,

jednakże bliźniaczym biegunu odstępem

Uczucie niezmienne ,

chociaż ukrywane podstępem

Iskrzy ...

tworząc w zaduchu ,

orzeźwiającą ;

mięte


Serca niełatwą kontrolą otoczone ,

ale tętno gwałtownie przyśpieszone

Lica w grymas osnute

a jednak oczy rozbiegane ,

w skrzeniu maślane

Westchnienia

przez uzbrojoną w szkliwo ,

szczęką unieruchomione

ale szlochem w samotni wydalone

Meszkowymi błonkami dusze pobudzone

niczym !

nawet pozorami niewzruszone

Iskrzy ...

tworząc w duchocie wilgocią ozonu ,

orzeźwiający ;

nasyceniem dzień


Myśli sobą oplecione ,

aczkolwiek w nieznanym zaułku

umówione

Słowa niczym odtwarzane ,

jednakże inne umysłu prawdą

zdania przyzywane

Stopy gruntem utwierdzone

chociaż galaretowatości sprężyną ,

tyczki zdradzone

Ciała astralne

blaskiem opromienione ,

chwilową decyzją poranione

Iskrzy ...

tworząc mgły rozluźnienie ,

odwagi miętą ;

Miłości orzeźwienie


Arkadiusz "Skor." Szordykowski


XXX/2


Tajemnic ... * Ile ?


Zatrzaśnięte drzwi ,

uchylone meszkiem przeźroczyste

motyle

odbierają dostrojeniem drgania fal

i załamaniem lini ,

tęczowe odbijają chwile

- tajemnic ... ile ?

Kołacząc odlicza pozostałe mile

tlenną czerwienią złagodzić

nurtem sejfu pragnie ,

nieugiętą siłę

aby szczeliną uchylić

prześwit i mgnieniem

ujawnić sympatycznego ,

atramentu chwilę

- tajemnic ... ile ?

Woalem zwodzącym drży ,

błonką skórzaną drga

przewijając kadry

w odosobnionych snach ,

ślizgiem przez dni ,

w ramionach opiekuńczej

zaufania godnej , nocy tkwi

choć falującym kodem

szepczące brwi stwarzają

łamigówskowe , mknące

obrazki wyborem

ważnych chwil

- tajemnic ... ile ?


W ilości przeszłych owego ,

dni

- rozszyfrowanie ... **

tkwi

... * - dostrzegasz ;...** - tajemnic.
Arkadiusz "Skor." Szordykowski



Ciąg dalszy nastąpi ...
Kreator www - przetestuj za darmo